Bo to jeden z droższych acz małych komputerków (lub jak kto woli - przenośnych telefonów stacjonarnych), naszpikowany duperelami po to, żeby zżerać baterię i napędzać rynek power banków oraz obudów z bekonu. Komputerek z systemem, który zadręcza na "dzień dobry" koniecznością podłączenia się do WIFI lub GSM bez aktywnej karty SIM tylko po to, abyś nie mógł odczytać MAC-a potrzebnego do whitelisty WIFI. System, który po upgrade przyspiesza wysysanie baterii i jeszcze bardziej napędza rynek power banków (i obudów, kiedy już zaczynasz nim ciskać o ziemię lub ściany). System, który wiesza się akurat przy wyłączaniu automatycznie włączanych usług inwigilacyjnych srajGlaude. Oraz w końcu sklep z milionem aplikacji bez możliwości zakupu. Oraz w końcu "intuicyjny" UX, który nakazuje mi się domyślać, że karta kredytowa == jakakolwiek karta płatnicza. Skąd ta popularność - nie rozumiem. Podoba się kobietom.
Aktualizacja 19.03.2017 - a jednak kupiłem