Prawie 80% społeczeństwa oddalo głos w części na zamordystów nr 1, zamordystów nr 2, oraz przystawki do zamordystów, zaraz po emocjonalnej nagonce sponsorowanej przecież przez ten lud pracujący. Po tym jak odbierali ludziom podstawowe prawa, oraz szczuli jednych na drugich wyzywając od antyszczepów, covidiotów, ruskich onuc czy ukrainofili, których 80% społeczeństwa widziało w swoich sąsiadach, po tym jak zdefraudowali miliardy, za co teraz płacimy pod pozorem "tej złej inflacji" (ich kolejnego narzędzia), ludzie opowiedzieli się:
chcemy tego więcej!
Z jednej strony jestem spokojny, bo nic się nie zmieni. Nadal aktualne "my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych", powolne gotowanie żaby, oraz kurs na Brukselę i korporacje przejmujące coraz więcej dziedzin naszego życia, czasem nawet wbrew naszej woli. Z drugiej - chciałbym jednak, żeby ludziom (choćby w tym kraju) żyło się lepiej. To się jednak nie zmieni na obecnych zasadach opartych o masowe stawianie kreseczek w kwadracikach przy nazwiskach podsuwanych pod nos przez jedną ekipę w różnych przebraniach.